Nowe metody leczenia nowotworów
Jeśli chodzi o leczenie nowotworów, to najbardziej znane metody, to między innymi chemioterapia. Polegająca na podawaniu określonych substancji chemicznych, które bywają dość destrukcyjne dla organizmu. Ale ich zadaniem jest unicestwianie komórek nowotworowych. Wśród nowych metod leczenia, można znaleźć nie tylko medycynę naturalną. Ale także podejście psychologiczne do pacjenta. Bywa, że komórki nowotworowe, które przecież niejako „atakują” swój własny organizm. Bo są to rodzime komórki, które nagle zmieniły sposób działania. Naukowcy odkryli, że działanie wbrew sobie samemu, może być przyczyną powstawania, takich właśnie komórek.
Jaki przykład, opisał niemiecki naukowiec?
Otóż, żył sobie pewien lekarz, który zachorował na ciężki nowotwór. Z racji wykonywanego zawodu, miał on dostęp do wielu znakomitych specjalistów. Dawali mu około trzy miesiące życia. Zdesperowany zgłosił się więc na innowacyjną metodę leczenia. Psychiatra, a jednocześnie onkolog, dociekał przez wiele dni tematu. Okazało się, że pacjent od najmłodszych lat marzył o tym, aby zostać malarzem obrazów. Rodzice jednak nie byli zachwyceni tym pomysłem. Bo tego rodzaju zajęcie przynosiło zbyt małe dochody. Zmusili go więc do nauki zawodu lekarza. To go prawie w ogóle nie pasjonowało. Ale było poważane społecznie i dawało stabilne, a także wysokie wynagrodzenie. Kiedy psychiatrze i jednocześnie specjaliście od chorób nowotworowych udało się wreszcie dociec powodu. Kazał mu porzucić dotychczasowe zajęcie, a w czasie ostatnich trzech miesięcy życia oddać się wyłącznie pasji malowania. Nasz bohater, tak też uczynił po powrocie do domu. Zajął się malowaniem obrazów, o którym zawsze marzył.
Szczęśliwe zakończenie
Co ciekawe jego choroba zupełnie się cofnęła. Z zaawansowanego raka, już po kilku tygodniach odzyskał pełne zdrowie. Żył jeszcze przez wiele lat i namalował piękne obrazy. A jego przypadek stał się inspiracją do poszukiwania nowych metod leczenia nowotworów. Które przecież jak sama nazwa wskazuje są nazywane chorobami „buntu komórek”.
dużo czytałam o nowotworach ale o tej metodzie czytam dopiero pierwszy raz…